„Przekażmy młodemu pokoleniu Polskę wolną i niepodległą!”
ARTYKUŁY » Artykuły » „Przekażmy młodemu pokoleniu Polskę wolną i niepodległą!”
„Czerwone maki na Monte Cassino”
Obchody 80. lecia Zwycięskiej Bitwy pod Monte Cassino z udziałem delegacji Zjednoczenia Organizacji Historycznych i Strzeleckich Bractwa Kurkowego Rzeczypospolitej w Krakowie w dniach 8 maja – 18 maja 2024 r.
„Przekażmy młodemu pokoleniu Polskę wolną i niepodległą!”
W maju obchodziliśmy 80. rocznicę bitwy o Monte Cassino. Walka o niewielkie wzgórze w Apeninach, zdaniem historyków, była jednym z najważniejszych etapów alianckiej kampanii skierowanej przeciwko wojskom hitlerowskim we Włoszech. Zdobycie Monte Cassino to zasługa 2. Korpusu Polskiego dowodzonego przez generała Władysława Andersa.
Cmentarz żołnierzy polskich na Monte Cassino
12 maja 2024 r. na cmentarzu polskim na Monte Cassino z udziałem Ambasador RP w Republice Włoskiej i San Marino Anną Marią Anders, przedstawicielami Korpusu Dyplomatycznego, organizacji polonijnych z Włoch rozpoczęły się uroczystości rocznicowe związane z 80. rocznicą rozpoczęcia ostatniego natarcia na wzgórze oraz rocznicą śmierci gen. Andersa. W obchodach uczestniczyła pielgrzymka zorganizowana przez duszpasterstwo Polaków przy kościele św. Stanisława w Rzymie oraz młodzieżowy zespół muzyczny „Mała Armia Janosika” z Makowa Podhalańskiego.
W tę niezwykłą rocznicę bohaterskiej bitwy Polaków włączyło się aktywnie Zjednoczenie Organizacji Historycznych i Strzeleckich Bractwa Kurkowego Rzeczypospolitej stanowiącą50. osobową grupę przybyłą z generałem bractwa Adamem Marianem Gołembowskim i Wielkim Kanclerzem, generałem bractwa Gniewomirem Rokoszem-Kuczyńskim. W rangę wydarzenia wpisuje się obecność przedstawicieli Polonii Amerykańskiej: generała bractwa Zdzisława Osińskiego oraz Jana Worwaga. Peregrynacja Patriotyczna odbyła się pod patronatem Wicepremiera, Ministra Obrony Narodowej Władysława Kosiniaka - Kamysza.
Uroczysta Msza św., poświęcenie sztandaru im. gen. Władysława Andersa, odznaczenia
Uroczystości rozpoczęły się od wprowadzenia do stopni ołtarza pocztów sztandarowych, członków Bractwa Kurkowego, księży koncelebrantów i zaśpiewania hymnu państwowego „Jeszcze Polska nie zginęła”. Punktem centralnym obchodów była uroczysta Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. dra prałata Pawła Ptasznika, rektora kościoła św. Stanisława. Homilię wygłosił ks. Tomasz Jarosz.
Dlaczego tu stoicie? Tym pytaniem postawionym zebranym w przypadające w kościele katolickim święto Wniebowstąpienia Pańskiego rozpoczął kapłan homilię. I po chwili dodał – dlatego, że postawił nas tutaj Chrystus, który nas stworzył na swój obraz i podobieństwo i dał nam godność. Kapłan wskazał na nasze indywidualne, nieraz kręte drogi życia akcentując wymiar ponadczasowy duchowy człowieka, gdyż Chrystus zapewniał Apostołów, że idzie przygotować nam miejsce. Mówił o generale Andersie, akcentując rok 1969, kiedy obchodzono 25. rocznicę bitwy, kiedy to w sierpniu generał po raz ostatni odwiedził swoich żołnierzy pozostawiając testament – wizję Polski niepodległej, bo „Polska została oddana Rosji rękoma potęg zachodnich”.
- Cokolwiek robimy tu dobrego na ziemni, nie bójmy się, że nas może nawet nikt nie doceni, czyńmy to z perspektywy odpowiedzialności i wieczności bowiem ostatnie słowo będzie należało do Pana nieba i ziemi. - Myśmy wolną Polskę otrzymali, zróbmy wszystko, ażebyśmy tę wolną i niepodległą Polskę przekazali młodemu pokoleniu - apelował w kontekście słów „dlaczego tu stoicie” z Dziejów Apostolskich kapłan.
Podczas modlitwy wiernych członkowie Bractwa przedkładali modlitwy i prośby w intencji papieża Franciszka, za kościół powszechny, za sprawujących władzę w świecie i Polsce, za Braci Kurkowych, za spokój duszy poległych żołnierzy, gen. Andersa i jego małżonki Ireny, za obecną Annę Marię Anders. Na prośbę autora tekstu ks. Ptasznik osobiście polecił st. strz. Józefa Guzowskiego, prosząc dla byłego gimnazisty z Bielska Podlaskiego, Sybiraka, który zginął 12 maja 1944 r. w wieku niespełna 19 lat o dar nieba. Na płycie nagrobnej autor piszący te słowa złożył trzy małe wiązanki kwiatów, zaciągnięto też wraz z pocztem sztandarowym z Wołomina andersowską wartę honorową.
W czasie mszy św. na cmentarzu rozbrzmiewała wzruszająca muzyka i śpiew największej polskiej kapeli ludowej – „Małej Armii Janosika”. W ich wykonaniu nie zabrakło „Barki” i pieśni poświęconych św. Janowi Pawłowi II.
Obok sztandaru Zjednoczenia Organizacji Historycznych i Strzeleckich Bractwa Kurkowego Rzeczypospolitej z Krakowa, trzymanego przez chorążego mjra Waldemara Kunę Kwiecińskiego z Poznania, proporców Zjednoczenia, płk rezerwy oficer Tadeusz Dobczyński ze Stowarzyszenia Rzeczpospolitej Polskiej w Radzyminie, społecznik zaangażowany w szereg inicjatyw patriotycznych w regionie, dumnie trzymał sztandar Bractwa Strzeleckiego SALWA im. Władysława Andersa. Włączony w rangę obchodów rocznicowych i w przypadającą 54. rocznicę śmierci gen. Andersa sztandar został w historycznym miejscu poświęcony przez głównego celebransa ks. prałata Pawła Ptasznika.
Po obrzędzie poświecenia sztandaru i jego prezentacji Gniewomir Kuczyński odczytał akt ustanowienia przez Bractwo Kurkowe Orderu 80-lecia Bitwy pod Monte Cassino. Odznaczenie to zostało wręczone Ambasador Annie Marii Anders, przedstawicielowi Korpusu Dyplomatycznego oraz kilku członkom Bractwa. Po nawiedzeniach grobów, warcie honorowej przy grobie Józefa Guzowskiego, wspólnych zdjęciach, rozmowach, uczestnicy pielgrzymki mieli przyjemność gościć Annę Marię Anders na wspólnym obiedzie, gdzie wznoszone były toasty, śpiewy i życzenia 100 lat.
Spotkanie z Anną Marią Anders w Ambasadzie Polskiej w Rzymie
Wcześniej, 10 maja pielgrzymi spotkali się w Ambasadzie Polskiej w Rzymie z Anną Marią Anders ze specjalnym programem patriotycznym. Albowiem program patriotycznego wyjazdu obejmował walor zarówno historyczno–religijny, jak też turystyczno-krajoznawczy, wzbogacony walorami edukacyjnymi. W spotkaniu uczestniczył ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Adam Kwiatkowski.
- Miałem ogromy zaszczyt wraz z żoną i córką uczestniczyć w spotkaniu z córką Andersa – wspomina Podlasianin z Białegostoku prawnik Piotr Juszczuk. Na polskim cmentarzu Monte Cassino oddaliśmy hołd poległym kolegom mojego ojca Grzegorza, uczestnika bitwy, który szczęśliwie wrócił do Polski. Za udział w zdobyciu Monte Cassino ojciec mój został odznaczony Krzyżem Monte Cassino oraz medalami za zdobycie Ankony i Bolonii.
Odznaczony został również Złotym Krzyżem Kawalerskim.Zdjęcie ojca z okresu poprzedzającego objęcie dowództwa nad Armią Polską przez generała Andersa przechowuję jak relikwię. Z niedowierzaniem myślę jak sowiecki system niszczył człowieka, odbierając jego godność i wolność. - Kiedy w Polsce zaczęto odkłamywać historię, przywrócono obywatelstwo i dobre imię generałowi, moje córki napisały na konkurs wspomnienie o swoim dziadku. Uczciły też dziadka w koncercie patriotycznym z okazji 90-lecia Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki w Bielsku Podlaskim, którą ukończyłem w 1969 r., gdzie przed wojną uczył się Józef Guzowski., śpiewając m. in. „Czerwone maki na Monte Cassino”.
W Ambasadzie Polskiej miało miejsce powitanie ambasador Anny Anders przez generała Kuczyńskiego, wspólny śpiew pieśni „Czerwone Maki na Monte Cassino” i „Pieśni Konfederatów Barskich”. Z krótkim recitalem wystąpiła reprezentantka młodego pokolenia Katarzyna Dąbrowska. Każdy mógł porozmawiać z Anną Anders, uwiecznić się na indywidualnym i grupowym zdjęciu.
Alianci przeciwko Niemcom. Z kart historii bohaterskich walk
Bitwa o Monte Cassino nazywana jest bitwą narodów. Przeciwko Niemcom stanęły dwie armie, w których szeregach byli Amerykanie, Brytyjczycy, Nowozelandczycy, Kanadyjczycy, Maorysowie, Gurkowie, Włosi,, Hindusi, Francuzi, Marokańczycy, Tunezyjczycy, Japończycy i i żołnierze z biało czerwoną naszywką „Poland”.
W styczniu 1944 r. alianci rozpoczęli walki o Monte Cassino – kluczowy punkt na mapie niemieckich umocnień, tzw. Linii Gustawa. Przez cztery miesiące krwawych walk nie udało się zdobyć wzgórza. Nocą z 11 na 12 maja, po trzech nieudanych atakach wojsk sprzymierzonych, do boju ruszyli żołnierze 2. Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa i uderzyli na szczególnie trudne do zdobycia pozycje, zajmowane przez doskonale wyszkoloną niemiecką dywizję spadochronową i jednostki wysokogórskie.
Pierwsze dni walki nie przyniosły decydujących rozstrzygnięć. 16 maja żołnierze generała Andersa otrzymali rozkaz szturmu na klasztor, który zaczął się z 17 na 18 maja. Rankiem zdziesiątkowani i wyczerpani niemieccy żołnierze wywiesili na ruinach klasztoru białą flagę. O godz. 9.50 jeden z polskich ułanów zawiesił na gruzach proporzec 12. Pułku Ułanów Podolskich. Na Monte Cassino umieszczono polską flagę, zabrzmiał „Hejnał Mariacki” grany przez Emila Czecha.
. Zakończyła się jedna z heroicznych bitew II wojny światowej, o której zwycięstwie zadecydowała odwaga, bohaterstwo i poświęcenie oręża polskiego. Kilka dni po zdobyciu Monte Cassino wojska alianckie przełamały obronną Linię Gustawa na całym pasie natarcia – kluczowy punkt na mapie niemieckich umocnień. 4 czerwca 1944 r. do Rzymu wkroczyły oddziały amerykańskie.
Trwająca pół roku bitwa przyniosła straty po obu stronach sięgające ponad 200 tysięcy poległych, rannych i wziętych do niewoli żołnierzy. To wielkie zwycięstwo 2. Korpus Polski okupił znacznymi stratami: 1072 poległych, 2930 rannych i 345 zaginionych. Zwycięstwo 2 Korpusu potwierdziło wartość polskiego oręża.
W 50. rocznicę bitwy o Monte Cassino, 18 maja 1994 r., Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił Orędzie, w którym napisał: „Monte Cassino (…) co mówi to słowo Wam wszystkim obecnym dzisiaj na tym cmentarzu? Mówi bardzo wiele: mówi o zwycięstwie, które tutaj zostało odniesione, mówi także o cenie, jaką za to zwycięstwo zapłacili Polacy, walcząc w sojuszu z innymi narodami”.
Pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino” powstała w czasie bitwy o klasztor bernardynów. Autorem słów był Feliks Konarski, a muzykę skomponował Alfred Schutz. Korespondentem wojennym 2 Korpusu od 1943 r. był Melchior Wańkowicz, który podróżował po Bliskim Wschodzie i brał udział w kampanii włoskiej. W maju 1944 r. uczestniczył w bitwie pod Monte Cassino i za tę bitwę otrzymał Krzyż Walecznych.W latach 1945 - 1946 w Rzymie i Mediolanie ukazał się jego trzytomowy reportaż „Bitwa o Monte Cassino”.
Monumentalnym pomnikiem bitwy o Monte Cassino jest położony u stóp klasztoru Polski Cmentarz Wojskowy. 12 maja 1970 r. zmarł w Londynie generał Władysław Anders, legendarny dowódca 2. Korpusu. Zgodnie ze swą wolą został pochowany wśród swoich żołnierzy. Na miejscu ich wiecznego spoczynku wyryto napis: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”. Oddali oni z honorem ducha Bogu, serca Polsce, a ciało ziemi włoskiej.
Cmentarz ten jest licznie odwiedzany przez pielgrzymów, turystów zagranicznych, pielgrzymów z Polski, mieszkańców Białostocczyzny, albowiem wielu żołnierzy 2. Korpusu pochodziło z dawnego województwa białostockiego. Wystarczy wspomnieć Ryszarda Kaczorowskiego, późniejszego prezydenta RP na uchodźctwie, Zygmunta Kosieradzkiego z podbielskiej Lachówki, zmobilizowanego we wrześniu 1939 r. do walki z Niemcami na granicy pod Częstochową, późniejszego żołnierza Andersa, ciężko rannego 12 maja 1944 r., leczonego w Anglii. Zygmunt po powrocie do Polski był represjonowany, miał trudności w znalezieniu pracy, rtm Witolda Żarskiego z 15 Pułku Ułanów Poznańskich, odznaczonego Krzyżem Walecznych i innymi, Bronisława Przystupa, Witolda Łęczyckiego, Stanisława Hendzla i wielu innych, o których przypominają dziś nagrobne tablice.
Józef Guzowski, Bielszczanin spod Monte Cassino
Formowanie Armii Polskiej na Wschodzie rozpoczęło się we wrześniu 1941 r., dzięki zawartemu w lipcu 1941 r. układowi Sikorski - Majski, który przewidywał amnestię dla Polaków więzionych w radzieckich obozach i więzieniach. W skład oddziałów generała Władysława Andersa, Dowódcy Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR oraz 2. Korpusu Polskiego, weszli m.in. żołnierze zwolnieni z sowieckich łagrów, gdzie trafili po napaści Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 r. Latem 1942 r. armia ewakuowała się do Iranu, liczyła wówczas ponad 78 tys. żołnierzy, którym towarzyszyło 37 tys. cywilów.
„Kiedy przystąpiłem do tworzenia armii, ze wszystkich stron Związku Sowieckiego ściągać zaczęli byli więźniowie i zesłańcy do miejsca postoju pierwszych jednostek. Mieli nieraz do przebycia tysiące kilometrów i do pokonania wiele trudności ze strony władz, które bynajmniej nie wykonywały lojalnie postanowień układu. Dopóki znajdowaliśmy się w granicach ZSSR, codziennie do oddziałów naszych docierali nędzarze, osłonięci łachmanami, goniąc resztkami sił i zdrowia. Mieli za sobą dwa lata poniżania i niewoli, przymusowej pracy ponad siły, widok śmierci swoich najbliższych, znajdując się tysiące kilometrów od domów i kraju rodzinnego, w atmosferze terroru moralnego, który odmawiał im prawa do własnej narodowości, religii, cywilizacji. Ludzie ci mieli wrażenie, że wydostali się z piekła, o którego istnieniu na ziemi, wychowani w kraju cywilizowanym, nie mieli przedtem wyobrażenia. I to jeszcze nie był koniec ofiar (…)”. W. Anders, Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939-1946, Warszawa 2008, s. 103.
W tę trudną drogę wyruszył Józef Guzowski, Bielszczanin, gimnazjalista, który po aresztowaniu ojca Michała, pracownika Policji z Wydziału Paszportowego w Bielsku Podlaskim, który zginął w łagrach NKWD, 13 kwietnia 1940 roku wraz z matką Bolesławą i młodszym rodzeństwa został wywieziony do północnego Kazachstanu, gdzie pracował w kołchozie i cegielni. Na wiadomość o organizowaniu na terenie Związku Sowieckiego polskiej armii generała Andersa, w lutym 1942 r. udał się pieszo przy 40 st. mrozie do punku mobilizacyjnego w Tajęczy. Skąd z armią Andersa dotarł do Włoch, zdając eksternistycznie maturę. Poległ na polu chwały w bitwie o Monte Cassino 12 maja 1944 r. Pochowany został 18 maja, w dniu zwycięstwa na cmentarzu wojskowym S. Vittore, odznaczony pośmiertnie Krzyżem Walecznych. Jako wotum Krzyż rodzina przekazała do kościoła Matki Bożej z Góry Karmel w Bielsku Podlaskim, gdzie Józef uczęszczał na religię. Na bielskim cmentarzu jest symboliczny grób Józefa, który upamiętnia nie mającego grobu ojca Michała, gdzie spoczywa matka Bolesława i najmłodsza siostra Józefa Zuzanna.
„Przechodniu powiedz Polsce”
Historia walk o wzgórze jest ważnym dowodem na męstwo i umiejętności polskich żołnierzy generała Andersa.. Po zakończeniu II wojny światowej generał Anders nie wrócił do kraju, pozbawiony polskiego obywatelstwa pozostał na emigracji w Londynie, gdzie zmarł 12 maja 1970 r., w 26 rocznicę bitwy pod Monte Cassino. Jego ostatnią wolą było zostać pochowanym na Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino, wśród swoich żołnierzy.
W trwających cztery miesiące walkach zginęło 50 tysięcy żołnierzy alianckich. Na przełomie 1944 i 1945 r. u podnóża klasztoru powstał Polski Cmentarz Wojskowy, który jest jednym z najważniejszych miejsc pamięci narodowej. Pochowano na nim 1072 polskich żołnierzy. Na płycie cmentarza umieszczono symboliczny napis: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie”. Sprawdziły się słowa Andersa wypowiedziane przed walką „Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego”.
Dla wielu z nas pielgrzymów, piszącemu te słowa była to spełniona pielgrzymka życia. Bo historię najczęściej znaną powierzchownie z lat szkolnych dzięki doskonale zorganizowanej peregrynacji przez Zjednoczenie Organizacji Historycznych i Strzeleckich Bractwa Kurkowego Rzeczypospolitej w Krakowie z inicjatywy generała bractwa Gniewomira Rokosz Kuczyńskiego mogliśmy przeżyć, przywracając pamięć naszych bohaterów.
Program naszego patriotycznego pielgrzymowania obejmował zwiedzanie Rzymu, Watykanu ze sprawowaną Mszą św., spotkanie w Ambasadzie Polskiej z Anną Marią Anders, uczestnictwo w centralnej uroczystości Obywatelskich Obchodów 80-lecia Zwycięskiej Bitwy pod Monte Cassino z uczczeniem pamięci gen. Władysława Andersa, proklamację „Ustanowienia Krzyża Jubileuszu 80–lecia zwycięstwa pod Monte Cassino”. Zwieńczeniem peregrynacji było zwiedzenie Florencji, Pompei, Neapolu, wizyta na plaży nad Morzem Tyrreńskim i Adriatyckim, zwiedzanie Wenecji i rejs statkiem.
Niech mottem do refleksji w 80. rocznicę Zwycięskiej Bitwy pod Monte Cassino dla tych, którzy nie doceniają naszej historii i nie dostrzegają współczesnych dla Polski zagrożeń: utraty wolności i suwerenności będą słowa poety do podjęcia odpowiedzialności za Polskę w dobie nasilającej się propagandy i manipulacji. ,,To, co przeżyło jedno pokolenie, niech drugie przerabia w sercu i pamięci” (Artur Oppman). „Przekażmy wiec młodemu pokoleniu Polskę wolną i niepodległą!”
Idąc samotnie od benedyktyńskiego klasztoru na cmentarz mijałem kołyszące się na wietrze czerwone maki, które symbolicznie niosłem i wtedy towarzyszyła mi pieśń:
„Czerwone maki na Monte Cassino.
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Bo od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą,
Pozostaną ślady dawnych dni.
I wszystkie maki na Monte Cassino.
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi”.
Tadeusz Szereszewski, uczestnik pielgrzymki, tekst i zdjęcia oraz zdjęcia archiwalne