Projekt zmiany ordynacji do PE niezgodny z przepisami prawa europejskiego
ARCHIWUM » Archiwum » Projekt zmiany ordynacji do PE niezgodny z przepisami prawa europejskiego
Warszawa, 3 lipca 2018
Projekt zmiany ordynacji do Parlamentu Europejskiego łamie zasadę proporcjonalności wyborów oraz jest niezgodny z wiążącymi Polskę przepisami prawa europejskiego |
21 czerwca 2018 posłowie PiS zgłosili projekt zmiany zasad wyborów do PE. W ekspertyzie dla Fundacji im. Stefana Batorego prof. Bartłomiej Michalak pokazuje, że proponowane rozwiązania są niezgodne z prawem unijnym oraz doprowadziłby do nieproporcjonalnego podziału mandatów między komitety wyborcze. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Projekt zmiany ordynacji łamie fundamentalną zasadę prawa wyborczego – zasadę proporcjonalności wyborów. Jej przestrzeganie w wyborach do Parlamentu Europejskiego jest wymogiem prawa europejskiego, które wiąże państwa członkowskie (akt Rady Europejskiej z 1976 roku w sprawie wyboru członków Parlamentu Europejskiego w bezpośrednich i powszechnych wyborach). Projekt faworyzuje najsilniejsze partie. Gdyby wybory do Europarlamentu odbyły się w 2014 roku na zasadach proponowanych w projekcie posłów PiS, 63% głosów zdobytych przez dwie największe partie przełożyłoby się na 92,4% mandatów. 9,44% głosów oddanych na kolejną partię skutkowałoby 3 mandatami, natomiast pozostałe 14% poprawnie oddanych głosów obywateli przełożyłoby się na 1 mandat.
Symulacja podziału mandatów pomiędzy komitety wyborcze na podstawie wyników wyborów do PE z 2014 r. (wyliczenie dla 52 mandatów, które przypadną Polsce w wyborach 2019 r.) Problem reprezentacji terytorialnej Zdaniem eksperta obecny system wyborczy do PE wymaga zmiany. Jest skomplikowany i dyskryminuje okręgi wyborcze o najmniejszej liczbie mieszkańców. „W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego do obsadzenia mieliśmy 51 mandatów w 13 okręgach. Jednak liczba mandatów do zdobycia w każdym z nich nie była stała. Zależała od liczby głosów uzyskanych przez zwycięskie komitety wyborcze w tych okręgach. Oznacza to, że liczba przedstawicieli wybieranych z danego okręgu nie była skorelowana z liczbą mieszkańców. Zaburza to reprezentację terytorialną i oznacza, że siła głosu pojedynczego wyborcy nie wszędzie jest taka sama” – wyjaśnia prof. Bartłomiej Michalak. Nierówności wyborcze najlepiej widać na przykładzie okręgu nr 3 (województwo warmińsko-mazurskie i podlaskie) i nr 4 (część Mazowsza z Warszawą). Obydwa okręgi dysponują bardzo podobną liczbą wyborców – ok. 2,1 mln. Mimo iż w 2004 roku różnica pomiędzy Warszawą i Olsztynem wynosiła 13 tys. wyborców (tj. mniej niż 0,7% rozmiaru okręgu), okręg nr 4 uzyskał o 3 mandaty więcej. Tendencja ta została zachowana w kolejnych wyborach do PE, przekładając się w praktyce na prawie 2,5-krotnie większą siłę głosu wyborców z okręgu warszawskiego od siły głosu wyborców okręgu olsztyńsko-białostockiego. Zadecydowała o tym dużo mniejsza liczba głosów ważnych oddanych w tym drugim okręgu na zwycięskie komitety. Przypisanie na stałe liczby mandatów do okręgów wyeliminowałoby tę wadę. „Siła głosu wyborców nie powinna zależeć od miejsca zamieszkania” – podkreśla ekspert. Jak pogodzić proporcjonalność z równością głosu Zdaniem eksperta proporcjonalny charakter wyborów i sprawiedliwą reprezentację terytorialną zapewni ordynacja z pięcioma dużymi okręgami regionalnymi, w których obsadzanych byłoby od 8 do 12 mandatów oraz inny sposób przeliczania głosów na mandaty – zastąpienie metody d'Hondta (faworyzującej duże ugrupowania) neutralną metodą St. Laguë. Do rozważenia jest też inny wariant: zachowanie obecnego systemu przy jednoczesnej rezygnacji z 13 okregów i zastąpienie ich 1, ogólnopolskim. „Posłowie PiS zwrócili uwagę na jeden z błędów polskiego prawa wyborczego. Jednak nie można go naprawiać łamiąc prawo i niszcząc różnorodność sceny politycznej. Absurdów w prawie wyborczym jest więcej. Problemy z brakiem reprezentacji i marnowaniem głosów wyborców pojawiają się również w wyborach samorządowych. Jednak działania podejmowane ad hoc nie poprawią sytuacji. Zmiany w prawie wyborczym nie mogą być robione „na kolanie”. Muszą być poprzedzone poważną analizą i debatą z udziałem ekspertów i obywateli. To pozwoli na dopasowanie oczekiwań wyborców i polityków” – dodaje Joanna Załuska, szefowa działu demokracja forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego. Analiza „Ocena poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy, w części poświęconej wyborom polskich posłów do Parlamentu Europejskiego” prof. Bartłomieja Michalaka (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu) została przekazana Posłom RP oraz członkom Państwowej Komisji Wyborczej w związku z informacją Centrum Informacyjnego Sejmu, iż na posiedzeniu Sejmu 3-6 lipca posłowie zajmą się nowelizacją Kodeksu wyborczego, dotyczącą ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Dodatkowe informacje: |